Gruszki... przybyły, zadomowiły się i zapachem bezlitośnie grają mi na nosie. Wonią proszą się, by pokroić ich słodkie ciałka i wcisnąć w małe szklane domki. Nie dam im już dłużej czekać. Wproszę je z kardamonem i wanilią na chwilę dłuższą. Smakiem jesiennym powrócą zimą.
wybawieniem dla nich - Bea
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz