piątek, 4 lipca 2014
W klepsydrze
chowam białą mewę
w między noce i świty
gaszę pożar
wybujały lipcem
w kieszeniach palców
urojone złote ziarna
drażnią skórę
jak pinezki rysują
szkielety mórz
w cichej klepsydrze
układam się jak embrion
jeszcze trochę
zrzucę jarzmo
w beztroską toń
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
to ja też - :)
OdpowiedzUsuńI dziękuję za odwiedziny :)